Park

Pieczarka

Męskimi, silnymi dłońmi? Oczywiscie.
<Chichocze.>
Obiecuję, że zaraz ją wypuszczę.
Chce tylko na nią popatrzeć.
Chwileczkę.
<Uśmiecha się szerzej>

Slayd

Pieczarka

<Wiewiórka zwinnie wskakuje na jej dłoń.>
Śliczna, prawda?
Dziękuję!
<Uśmiecha się do Slayda.
Pozwala wiewiórce zeskoczyć.>

Slayd

śliczna <także się usmiecha i patrzy jak wiewiórka znika za krzakiem>

Pieczarka

Slayd

<chłopak niestety nie wie o czym rozmawiać>

Pieczarka

<Pieczarka takze ma pustkę w głowie.
Uśmiecha się tylko i czeka na cud.
Ukradkiem szuka czterolistnej koniczynki.>
***
<Zrywa koniczynkę i podaje ją chłopakowi.>
Proszę.

Slayd

<odbiera koniczynkę> dziękuję <lecz zaraz wpina ją we włosy Pieczarki> lecz mi dodatkowe szczęście jest nie potrzebne <uśmiecha i patrzy na Pieczarkę>

Pieczarka

<Rumieni się.
Odzwajemnia spojrzenie chłopaka.>
***
<Dotyka opuszkami palców koniczynki w jej włosach>
Slayd...?

Slayd

tak? <pyta sie, widzi jak się rumieni>

Pieczarka

<uśmiecha się. Wstaje z ławki, przechadza się główną alejką. Odwraca się w stronę chłopaka, znowu się rumieni.>
***
<Nie odpowiada.
Nie wie co odpowiedzieć>

Slayd

Pieczarka

<Przestraszyła się nadlatujacej bestii.
Momentalnie zbadła. Spojrzała ukadkiem na Slayda przyglądającego się smokowi.>
Co to? Co się stało?
Slayd...?
***
<Opanowała się. W końcu nawet najgorszy nauczyciel powinien panować nad emocjami.>

Slayd

<Chłopak wstał i podszedł do smoka i pogłaskał go> poznaj mojego smoka, ma na imię Cień <uśmiecha się chłopak, a smok się kłania Nauczycielowi>

Pieczarka

<Patrzy na smoka kątem oka. Podziwia jego czarne łuski.
Uśmiecha się do Slayda.>
Piękny.
***
Cień...