Las

Hermiona Granger

Nie no co ty.. Jakbyśmy razem grali w zespole to bysmy byli nie do pokonania... <Zastanawia się> JA ? Trenerką? No coś ty.. Po pierwsze to miejsce bylo juz zajęte, po drugie jestem chyba troche za mloda.. Sama powinnam sie jeszcze uczyc...

Niezłomny

Uważam, że jeśli ktoś jest naprawdę dobry... najlepszy, to powinien się dzielić wiedzą. Bo czego mogłabyś się nauczyć od kogoś, kto jest gorszy od Ciebie? <Zapytał spokojnie, zaplatając dłonie na kolanach>

Hermiona Granger

Nieraz można nauczyc się więcej niż się spodziewało... <Uśmiecha się tajemniczo> Ale mnie specjalnie nie kręciła posada nauczyciela. Myślę, że to bardzo odpowiedzialny zawód. A z resztą nigdy nie myślałam nad posadą nauczyciela...

Niezłomny

<Podrapał się po głowie jedynie, bo cóż będzie głos zabierał w temacie, o którym pojęcia nie ma. Wzruszył ramionami, uśmiechnął się lekko i zerwawszy trawkę począł ją sobie na palce nawijać>

***

<Siedział jeszcze chwile, aż w końcu poczuł ze odzywa się jego pierwotna potrzeba eksploatacji terenu. Musiał to wszystko oblecieć, aż go ciągnęło do zamku> Wybacz, Hermiono, ale chyba czuje, ze musze pozwiedzać... <Wstał, jakby to czekać nie mogło. Potężnym ogonem uderzył w trawę> Bywaj, do następnego spotkania <Pomachał jej i pobiegł gdzieś, a pies za nim>

Hermiona Granger

A no to pa <Uśmiechnęła się i odprowadzila Gofta wzrokiem. Gdy go straciła sprzed oczu, wstała> No to teraz zobaczymy centaury... <Pobiegła szybko w głąb lasu>
<Po dwóch dniach opuściła to miejsce. Na skraju obejrzała się za siebie i prychnęła jak rozjuszona kotka.>
Co też sobie wyobrażacie? Przeklęte centaury! <Po tych słowach z lasu została wystrzelona strzała i dosłownie lekko musnęła ucho Hermiony, z którego zaczęła sączyć się stróżka krwi. Spojrzała lękliwie w kierunku skąd przyleciała strzała i w paru susach opuściła to miejsce.>

Slayd

Pieczarka

Na błoniach jest pusto, a w zamku nie palą się pochodnie. Dziwne. Spodziewałam się jakiś zamieszek. <Odgarnęła włosy>
Wiesz może, kto to jest? <uśmiechnęła się.>
Wolę nie przywracać go do świadomości, jeśli nie wiem, do czego jest zdolny. <zaszczyciła go kolejnym przelotnym uśmiechem>

Slayd · Wysłany: Sob 21:36, 01 Mar 2008 Temat postu:

<siedział i czekał aż dziewczyna się obudzi>

Pieczarka · Wysłany: Śro 19:44, 05 Mar 2008 Temat postu:

<Uśmiechnęła się.>
Cave inimicum! Muffliato!
<Usiadła obok Slayda na mchu.>
Teraz możemy spokojnie porozmawiać. Dowiemy się, kiedy ktoś będzie się zbliżał.
<Ścisnęła mocniej różdżkę.>
Lumaos!

Slayd · Wysłany: Pią 20:15, 07 Mar 2008 Temat postu:

wiesz co się dzieje? <spytał się chłopak> skad te dementory?

Druśka · Wysłany: Pią 21:31, 07 Mar 2008 Temat postu:

Slayd · Wysłany: Pią 21:35, 07 Mar 2008 Temat postu:

<szybko przytrzymał ją i posadził na ziemi> nie musisz sie już bać, jak się czujesz? <spytał sie chłopak dziewczyny>

Druśka · Wysłany: Pią 21:43, 07 Mar 2008 Temat postu:

<spojrzała na niego, dość nie ufnie> Ja? Dość dziwnie.. Co się wogóle stało? <próbowała sobie coś przypomnieć lecz nie za bardzo potrafiła>

Slayd · Wysłany: Pią 21:48, 07 Mar 2008 Temat postu:

zaatakowały cię dementory i straciłas nieprzytomność. Chcieli na tobie złozyć swój pocałunek <odparł chłopak miłym głosem>

Pieczarka · Wysłany: Pią 23:39, 07 Mar 2008 Temat postu:

<Ścisnęła mocniej różdżkę.>
K-k-kim j-j-jesteś?
<Uśmiechnęła się blado.>
Ach, tak. Pocałunek. Dość przykra sprawa. No, ale najpierw powiedz jak się nazywasz i skąd się tu wzięłaś!