Las

Hermiona Granger

Co cię łączyło z Hogwartem .? Hmm.. Trydne pytanie.. No chociażby Angel. <Uśmiecha się> Jestem Hermiona. Hermiona Granger. <Nie wyciąga ręki. To już z przyzwyczajenia. Poprzedni Goft by nie podla reki bo jej nie miał ^^">

Niezłomny

Miło mi poznać po raz drugi... <To „po raz drugi” dodał trochę słabiej, i... bez wahania wyciągnął w jej kierunku rękę, a co było dziwne – właśnie lewą. Przyzwyczajenie z „tamtego” ciała?>

Hermiona Granger

Eeee.. <Uścisnęła dłoń i lekko się uśmiechnęła.> Lewa ręka. Zauważyłam że większą częsc zajęc wykonujesz lewą ręką. Chyba jednak jakieś przyzwyczajenie. No fakt. Prawej ręki nie mialeś to lewa wszystko robileś...

Niezłomny

<popatrzył na swoje dłonie> No jeśli tak było... ale ja nawet nie wiem, czy jestem lewo, czy prawo ręczny, i nie wiem, jak to sprawdzić, bo nie jestem pewien, czy umiem pisać...

Hermiona Granger

<Uśmiecha się> No ja ci raczej w tym nie pomoge. <zamyśla się na chwile> Słuchaj... Czy ty masz gdzie spac .?

Niezłomny

<Skrzyżował ręce na piersi> Zdziwi Cię bardzo jeśli odpowiem, że nie wiem?

Hermiona Granger

Szczerze .? Nie zdziwi mnie taka odpowiedz :D <Zastanawia się nad ewentualnym rozwiązaniem lecz nic nie przychodzi jej do glowy> Hmm.. nie wiem.. Wcześniej to mieszkaleś w zamku z Angel.. No nie wiem.. Jeśli chcesz to przenozuj w mojej chatce. Mam jeden wolny pokój... Na szczęście moja chatka nie zostala poddana wyburzaniu ^^"

Niezłomny

No co Ty, nie chce robić kłopotu <Tym razem zgrało się wszystko: i głos, i ton, i wyraz twarzy i treść - wszystko było jak najbardziej „Goftowe”> Coś sobie znajdę, a mało tutaj drzew...

Hermiona Granger

No chyba nie bedziesz spac na dzewie .?! A kłopot to ja bede miala z zaśnieciem jak tu zostaniesz. Ostatnio centaury coś nie są przyjaźnie do nas nastawione.. <Mówiac nas miala na myśli mieszkańców Hogwartu> Śpisz u mnie i konic dyskusji. Mam jeden wolny pokój. Nie martw sie. jest czysty. Nie ma w nim zadnych pasorzytów.

Niezłomny

Nie, spokojnie, ja lubię zwierzęta... <Rzekł w reakcji na jej słowa o pasożytach. No cóż, nie wypada odmówić, tym bardziej, kiedy się odmówić w istocie nie chce.> No... dziękuje <Uśmiechnął się serdecznie, a koniec ogona zatańczył wesoło>

Hermiona Granger

No. <Uśmiechnęła się z zadowoleniem, że postawila na swoim.>

Niezłomny

No <Uśmiechnął się, bo się uśmiechnęła. Jakoś się dziwnie z uśmiechem na pysku czuł>

Hermiona Granger

Jak ty sie ładnie uśmiechasz ;]] <Usiadła na kamieniu bo ją nogi rozbolały .xD>

Niezłomny

Naprawdę? Wtedy też się tak uśmiechałem? <Natomiast on wstał. Mógł mieć jakieś 210cm, czyli niewiele więcej niż tamten Goftdritt>

Hermiona Granger

Nie.. Wtedy sie nie uśmiechaleś. Byłeś bardziej zamknięty w sobie.. <Śmieje się> Widze ze tez troche urosłeś ;]