Las

Niezłomny

Ja... <Jakże dziwnie się czuł, kiedy mówiła o nim, o tym co robił, a on ni w ząb nie pamiętał> No dobra, to jak wyglądałem? <Wbił w nią zielone oczy. Na gadzim pysku malowało się jedno wielkie zdezorientowanie. A przecież na obliczu Niezłomnego nigdy prawie nie gościły żadne emocje>

Hermiona Granger

Yyy.. No po pierwsze okazujesz emocje.. Potrafisz się uśmiechnąc.. No i nie miałeś ogona... A... Nie mialeś ręki. <Patrzy na Gofta krzywo> Ty na prawde nic nie pamiętasz .? Nic a nic .? Nie pamiętasz Shili .? Ani Ronderu .? czy jak ona tam miala na imie...

Niezłomny

Nie maiłem ręki? <spojrzał na swoją dłoń z przerażeniem. Prawdziwym> Chyba nie miałem łatwego życia... <Wzrokiem gdzieś w bok celował. Niezłomny nigdy nie uciekął spojrzeniem – patrzył prosto w twarz> Nie pamiętam.. ani Ronderu, ani Shilli, ani Ciebie... <Wrócił spojrzeniem> Jakby moje życie zaczęło się tam, na górskim szlaku <Oczy przymknął>

Hermiona Granger

Radziłeś sobie całkiem dobrze.. <Popatrzyla na niego> A może tak ci walnąc w leb cegłówką .? <zaśmiala się głupkowato> Nie no głupi pomysł. Ale czytaam ze tak robią mugole na amnezje ^^" <Ehh... Będzie ciężko... Biedny Goft. > Ale jak to mozliwe ze masz inne cialo .? <obeszla Goftdritta dookola i bacznie mu sie przyglądala> Hmm.. Dziwne...

Niezłomny

Słuchaj, chętnie rozwiałbym Twoje wątpliwości, gdybym tylko mógł... <Rzekł śledząc wzrokiem jej ruch, kiedy była za nim , szybo obrócił łeb w druga stronę, i znowu prowadził ją spojrzeniem> I zostaw mój łeb... a, czekaj... <zaczął grzebać po kieszeni> Coc Ci pokaże... <niewiadomo czemu sięgnął do prawej kieszeni lewa ręką. Znowu to robię – pomyślał, ale nie zastanawiał się dlaczego. Z kieszeni wydobył harmonijkę. Harmonijkę Goftdritta> Mówi Ci to coś?

Hermiona Granger

Och.. Masz swoją harmonijkę... <Zapatrzyła się na instrument.> Zagraj coś. <patrzy na gada maślanymi oczkami> Proszę....

Niezłomny

<Stwierdził, ze zdanie „masz swoja harmonijkę” zabrzmiało dość... dziwnie, no ale skoro miał ja w kieszeni, to w istocie musiała należeć do niego. Wyszczerzył wachlarz imponujących zębów drapieżnika, i przyłożył harmonijka do ust. Rozległa się ta sama rzewna, tęskna melodia, która zwykł grywać Goftdritt>

Hermiona Granger

<Włsuchana w melodię zamknęla oczy. Jakże cudnie znów usłyszec znajomą melodię. Szkoda tylko ze Goft stracił pamięc... >

Niezłomny

<Obserwował ja uważnie. Po wyrazie twarzy wnioskował, ze jej się podoba. Zatracił się w swojej grze, jak zawsze z resztą, i sam tez odpłyną niewiadomo gdzie,. Pod zamkniętymi powiekami widział może. Statki pod bielą żagli. Uśmiechnięte opalone twarze kobiet witających ich w porcie. Zapach kwiatów z wieńców, zakładanych na szyje...
Nagle otworzył oczy> Czy Niezłomny... ekhem.. czy ja byłem marynarzem? <Spojrzał na dziewczynę pytająco>

Hermiona Granger

<Nagle muzyka pprzestala grac> Marynażem .? Nic mi o tym nie wiadomo... Mało Cię znalam. Nie bardzo byles skory do ziwerzen o swojej przeszlosci. A już w ogóle nie można bylo odczytac Twoich emocji i nastrojów.

Niezłomny

Naprawdę? <Zapytał, przymykając oczy> Tak mają A Juaci... Widziłem to, jak byłem mały... <Prawie podskoczył. Przypomniał sobie coś> O! <Pstryknął palcami, ale zaraz przestał się cieszyć, bo obraz zawierał jedynie te nieruchome twarze wojowników A Juat> Ale przypomniałem sobie chociaż kawałeczek przeszłości... <Spojrzał jej w oczy> A Juaci tak mają. Oni są tak specjalnie modyfikowani... jestem pewien, ze wiem, jak to wygląda, ale nie pamiętam... <zacisnął sobie ręce na włosach>

Hermiona Granger

Eeee... <Jest troche zaskoczona jego gwałtownością.> Yy.. No może... Nie wiem. Nie znam sie na A Juatach.. Wybacz <Jest troche zmieszana i dziwnie sie czuje. Goft który okazuje uczucia .? Dziwne...>

Niezłomny

<On natomiast nie miał pojęcia, ze dla niej jego zachowanie jest dziwne. Zaraz podniósł łeb i na nią popatrzył. Oczy miał te same. Identyczne. Tylko, jakby inaczej ich używał> Myślisz, ze ja sobie to kiedyś przypomnę? To wszystko, co mówisz? <Zapytał. Głos mu się uspokoił, i znowu był tym łagodnym basem, choć było w nim zarazem mnóstwo ekspresji, a nie jednostajny, wyjałowiony z emocji głos Niezłomnego>

Hermiona Granger

Przypomnisz sobie. Zbyt wiele Cię łączyło z Hogwartem <Chyba... Hermiona wcale nie jest taka pewna czy Goft sobie przypomni. A jeśli nie .? Hmmm.. Ale ten nowy Goftdritt podobał sie jej. Taki lagodny. Pełno w nim emocji...>

Niezłomny

<Splótł sobie palce za głową> A co mnie łączyło? A w ogóle, przepraszam za trochę pewnie dla Ciebie śmieszne pytanie, ale jak Ty masz na imię? <zapytał grzecznie z nieśmiałym uśmiechem>