Jezioro

Hermiona Granger

<Patrzała na Slayd'a i jego różdżkę> Łoo! Że też ja na coś takiego nie wpadłam! <Uśmiechnęła się szeroko> Skoro już trzymasz różdżkę w ręku, to może mógłbyś też go wysuszyć? A potem weźmiemy się za czesanie. Ale już chyba to obędzie się bez magii...

Slayd

na wysuszenie nie znam zaklęcia <powiedział po chwili patrząc na psa> ręczniki by się jakieś przydały, albo pieczarka

Cerber Rex

<czekał grzecznie, z trochę zrezygnowaną "miną" na to ich suszenie, czy co tam zechcą bo chyba odżywki to nie. stał stał... no i nic sie nie dzieje. chyba trzeba wziąć sprawy we własne łapy. cerber opuścił w dól wszystkie trzy głowy, i strząchnął sie gwałtownie, obficie ich ochlapując*

Slayd

próbował się zasłonić przed wodą lekko się uśmiechając. Czekał aż Cerber skonczy ich ochlapywać

Hermiona Granger

<A no i stało się. Rex sam siebie wysuszył. Hermiona stała i się po porostu śmiała. No bo co zrobić? I tak by nie zdążyła uciec>
- Dzięki piesku za darmowy prysznic :) Chociaż nie bardzo on mi sie podoba to i tak wesoło :)

Slayd

tak racja, psi prysznic
<zaśmiał się jeszcze raz i spojrzał na psa>
trzeba teraz go gdzies ukryć
<stwierdził po chwili patrzac na nią>

Hermiona Granger

- Taaa.. Tylko gdzie? Wątpię, że pozwolą nam go wpuścić do zamku, chociaż zawsze próbować można..
<Spojrzała na cerbera. Dlaczego nie ma jego pana?>

Slayd

- no to spróbujmy, ale pieczarke trzeba obudzic bo raczej samej jej nie zostawimy

<powiedzial spokojnie patrzac na Pieczarkę>

Hermiona Granger

- No... I tu mamy kłopot... Jak ją obudzić?
<Nie wiedziała co robić. Pieczarka jak na złość zasnęła i wydawało się, że nie chce się obudzić>

Slayd

- no tak, pewnie ochlapniecie jej wodą nic nie da, czy zanieść ja do szkoły?

<spytał sie spokojnie i z lekkim uśmiechem, popatrzył na pieczarke i zastanawiał sie co by tutaj zrobić. Po chwili podszedł do łódki, złapał za brzeg i ciagnął ją na brzeg, tak by łódka nawen jakby przeciekała to nie zatonie>

Hermiona Granger

- Zanieść do szkoły i co dalej? Do jej komnat, czy do skrzydła szpitalnego?
<Pomogła Slayd'owi wyciągnąć łódkę.>
- Ufff... Ale to ciężkie...

Slayd

- nie wiem, chyba do jej komnat

<powiedział spokojnie patrzac na nią to na Pieczarkę>

- owszem ciężke

Hermiona Granger

- Zaniesiemy ją do komnat i co dalej? Na serio nie wiem co robić...

/// Boshe Slayd, jak my zakończymy i czy kiedykolwiek zakończymy tą rozmowę .???///

Cerber Rex

//w istocie, rozmowa trwa miesiące, ale to dlatego, ze nikt nie ma motywacji by wchodzić na puste forum :( //
<psisko zaś siedziało, i tylko uszami strzygło, węsząc ot tak, i przysłuchując sie wymianie zdań>